Sztokholm/Arlanda – nowe inwestycje

Obrazek

Kto z nas nie snuje marzeń o dalekich podróżach? Ja czasem pozwalam fantazji na planowanie kolejnych wypraw. Niektóre podróże są krótkie inne długie; jedne łatwo zrealizować inne czasem trzeba odłożyć w czasie. Pierwszy kontakt jaki się ma z wyznaczonym celem podróży jest lotnisko (jeśli oczywiście podróżujemy samolotem). Wiele lotnisk, na których byłam nie wypadło najlepiej w moich oczach. Do jednych z moich ulubionych lotnisk należy lotnisko w Vancouver a do jednych z najgorszych zaliczam lotnisko w Puerto Plata na Dominikanie.

Swedavia – właściciel międzynarodowego lotniska Sztokholm/Arlanda chce zainwestować 13 MILJARDÓW szwedzkich koron by podnieść standard lotniska. W planach są roboty, które będą pokazywać  drogę, pociągi jadące bez motorniczego, występy operowe oraz automatyczna odprawa zaraz po przekroczeniu drzwi, większy parking, nowe biura….brzmi nieźle, prawda?

Obrazek

W zeszłym roku przez Arlandę przwinęło się około 21 miljonów pasażerów. Swedavia chce zainwestować tyle pieniędzy, aby w przyszłości bez problemu obsługiwać średnio 35 miljonów pasażerów rocznie. Nie ma co spodziewać się kolejnych pasów startowych. Nacisk zostanie położony na rozbudowę samego terminalu – zawartością, bo nie samym wyglądem, lotnisko ma przypominać luksusowe statki kursujące na Karaibach.

Prace są przewidziane na lata 2014-2043, czyli jakieś 30 lat robót na lotnisku. Całe szczęście, że człowiek nie lata codziennie. Wystarczy bowiem, że Sztokholm i okolice są od lat rozkopane. W końcu chciałoby się zobaczyć efekt końcowy tych wszystkich robót.